Niedawno moja przyjaciółka przeprowadziła się do domku jednorodzinnego. Bardzo się z tego faktu cieszyłam, bo miałyśmy być sąsiadkami i w końcu zaoszczędziłybyśmy czas, który musiałyśmy przeznaczyć na dojazdy, aby się spotkać.
Ogrodzenia gabionowe to nie dla mnie
Z racji, że miałam teraz do niej kilka kroków, z chęcią pomagałam jej w przeprowadzce i organizacji domu. Zawsze była kreatywna, dlatego nie zdziwiło mnie to, że postanowiła samodzielnie zabrać się za tworzenie ogrodu. Wiedziałam, że z pewnością będzie to coś niekonwencjonalnego i oryginalnego, a zarazem zachwycającego swoim wyglądem. Pewnego dnia, gdy ją odwiedziłam oznajmiła mi, że zamierza wykonać sama gabiony. Jednak nie miały one służyć jako ogrodzenie, a jako ogródek oddzielający przestrzeń dla psa od ogrodu. Na początku szczerze tego nie widziałam. Po pierwsze ogrodzenia gabionowe nie podobają mi się za bardzo, moim zdaniem są toporne i surowe, mimo to byłam ciekawa efektu końcowego. Przyjaciółka zamówiła kosze z siatki od producenta, dzięki czemu miała swoje gabiony tanio. Następnie do środka wsypała… ziemię. Raczej było to nietypowe rozwiązanie, myślałam, że zwykle wsypuje się tam kamienie, korę czy inne śmieci z ogrodu. Zapytałam ją więc po co jej tam ta ziemia, a ona poinformowała mnie, że zasadziła tam kwiaty.
Gdy po dwóch miesiącach zaprosiła mnie, aby zobaczyła efekt końcowy, byłam zdumiona. Wyglądało to naprawdę estetycznie, ciekawie, a zarazem tak kolorowo. Jednak nie był to zwykły misz masz, kwiaty posiane były kolorystycznie tworząc w ten sposób coś na kształt tęczy.